Piłkarska odyseja Oleksandra Horvata

W sercu konfliktu, z dala od domu, Oleksandr Horvat znalazł w Polsce nie tylko schronienie, ale i nową nadzieję na kontynuację kariery piłkarskiej. W naszym wywiadzie dzieli się swoją niezwykłą historią przejścia od przygotowań sezonowych w Turcji, poprzez niepewność spowodowaną wojną, grę w Unii Solec Kujawski, aż po nowy rozdział w Zawiszy Bydgoszcz. Poznajcie bliżej człowieka, który mimo przeciwności losu nie przestaje walczyć o swoje piłkarskie marzenia.

Dobrze mi się wydaje? Dojeżdżasz codziennie na treningi pociągiem z Solca?

W większości przypadków tak, ale jeśli są jakieś zabiegi regeneracyjne, żebym nie spieszył się na pociąg i spokojnie zregenerował siły, to przyjeżdżam samochodem.

Jakie były okoliczności twojego przyjazdu do Polski? Słyszałem, że byłeś na obozie przygotowawczym do sezonu i nagle znalazłeś się w Solcu Kujawskim?

Na początku lutego udałem się do Turcji na miesięczny obóz przygotowawczy z Kryvbasem, zespołem, w którym wtedy występowałem. Po wybuchu wojny, zarząd klubu zalecił nam poszukiwanie możliwości tymczasowego „wypożyczenia” w Europie do końca lata, ponieważ brakowało czasu na długotrwałe szukanie nowego klubu. Sezon europejski rozpoczął się już w marcu, a zespoły miały już skompletowane składy. W Bydgoszczy mieszka mój przyjaciel, Max Adamenko, który okazał nieocenioną pomocą w znalezieniu mieszkania i klubu, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny. Ostatecznie znalazłem się w Solcu Kujawskim, gdzie spędziłem niemal dwa lata.

Alex w barwach Krywbasu Krzywy Róg

Prawdą jest, że mogłeś trafić do Zawiszy wcześniej?

Tak, przedstawiciele klubu kontaktowali się ze mną już 2 razy, ale z różnych powodów zostałem w Solсu. Już za trzecim udało nam się dojść do porozumienia. Dziękuję panu Marcinowi Łukaszewskiemu za przekonanie mnie i doprowadzenie sprawy do końca.

Zagrałeś przeciwko Zawiszy trzy mecze. W tym w najbardziej zwariowanym, gdy Unia prowadziła do przerwy 3:0, strzeliłeś gola. Jak wspominasz tamten mecz?

Dobrze pamiętam ten mecz, bo nigdy wcześniej nie miałem takich meczów i mam nadzieję, że więcej nie będzie. Ogólnie rzecz biorąc, zagraliśmy dobrą pierwszą połowę i całkowicie kontrolowaliśmy mecz, ale to, co wydarzyło się po przerwie, jest trudne do wyjaśnienia. Być może jednak tego dnia zawiodła psychika i mentalność lub wręcz przeciwnie, Zawisza pokazał charakter i odniósł zwycięstwo.

Ostatnie 1,5 roku, to dla ciebie ciągła walka o utrzymanie. Teraz trafiłeś w otoczenie o zgoła odmiennych ambicjach. Uważasz, że piłkarsko jesteś przygotowany na taki skok?

Tak, to nie było łatwe półtora roku, ale niczego nie żałuję. Całą swoją energię oddałem Unii i myślę, że zrobiłem wiele dobrego dla tego klubu. To już za mną i zrobiłem krok do przodu, bo to moja szansa na powrót na swój poziom gry i ogólnie na poziom zawodowy. Wierzę, że jestem gotowy na ten krok, ale wolę to udowodnić na boisku, niż o tym mówić.

Jaki jest na boisku, a jaki poza nim Oleksandr Horvat? Patrząc z boku, wydajesz się spokojnym, poukładanym człowiekiem.

To trudne pytanie, myślę, że byłoby lepiej, gdyby partnerzy mogli na nie odpowiedzieć, bo jest to bardziej widoczne z zewnątrz. Uważam się jednak za osobę spokojną, oddaną klubowi, zawsze gotową do pomocy, jeśli ktoś czegoś potrzebuje. Na boisku jestem trochę bardziej emocjonalny, staram się dużo komunikować, sugerować, wspierać.

Angażujesz się w pomoc rodzinie i przyjaciołom, którzy zostali w Ukrainie?

Oczywiście, że tak. Jest tam moja rodzina i przyjaciele, dlatego stale pomagam finansowo i humanitarnie. Znam cenę, jaką nasi ludzie płacą za możliwość bycia wolnymi, i staram się pomagać, jak tylko mogę. Wspólnie z „Fundacja Jeko” udało się nam kupić samochód dla ewakuacji ludzi i dostarczaniu pomocy humanitarnej, również bardzo dziękuję im za dużą pomóc mi i mojemu kraju.

Wierzysz, że można jeszcze dogonić Świt i włączyć się w walkę o awans na wiosnę?

Wierzę, że zawsze są szanse. Łatwiej jest nadrobić zaległości, bo nie ma takiej presji jak u lidera, który musi utrzymać przewagę. Zatem część wiosenna pokaże, jak będzie. Jestem pewien, że podejdziemy do każdego meczu z zamiarem wygrania i wywarcia presji na liderze.

Rozwikłajmy zagadkę. Horvat czy Gorvat. W internecie krążą dwie wersje twojego nazwiska.

To ciekawa historia. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli czytasz po ukraińsku, jest to Gorvat i tak było wcześniej napisane w zagranicznym paszporcie. Ale potem w naszym kraju zmieniły się zasady transkrypcji listów i z jakiegoś powodu zostałem Horvatem. Nawet kiedy zaczynałem grać zawodowo w wieku 17 lat, starsi chłopcy żartobliwie nazywali mnie Horvatik i z czasem tak się stało.

Porównując niższe ligi. Ukraińska piłka ma wyższy poziom?

Teraz w wyniku wojny poziom I i II ligi obniżył się. Ale przed wojną uważam, że ukraińska pierwsza liga była mniej więcej na tym samym poziomie, co polska pierwsza liga. Przynajmniej na spotkaniach zagranicznych, jeśli drużyny się spotykały, mecze były wyrównane.