Podsumujmy spotkanie w Szczecinie. Jak smakuje wygrana po 85 dniach bez zwycięstwa w rozgrywkach ligowych?
Duża ulga. Wiadomo, że nie rozpoczęliśmy sezonu tak jak sobie tego życzyliśmy. Ostatnie mecze były niezłe w naszym wykonaniu. Uważam, że z Kotwicą w Kołobrzegu, a zwłaszcza w Przodkowie byliśmy lepsi. Pracowaliśmy i pracujemy, żeby wygrywać i grać coraz lepiej.
Po porażkach nie załamuję się i nie panikuję. Staram się zachować spokój. Wiem, że czeka nas dużo pracy. Chcemy, żeby zawodnicy się rozwijali. Zespół potrzebował tego zwycięstwa, bo od jakiegoś czasu czuł, że jest blisko, żeby spotkanie wygrać. Cieszymy się zatem bardzo.
Uważam jednak, że w Szczecinie w grze do przodu stworzyliśmy mniej sytuacji. Za to bardzo dobre spotkanie rozegraliśmy w grze obronnej i ustrzegliśmy się błędów.
Indywidualne błędy były grzechem Zawiszy od początku sezonu. Czy Michał Dumieński odkupił swoim występem przeciwko Pogoni winy z poprzednich meczów?
Na pewno Michał zagrał solidne zawody i przyczynił się do tego, że ten mecz wygraliśmy. Ściągnięty został do kluby po to, żeby być mocnym punktem drużyny. Przydarzyły mu się błędy we wcześniejszych meczach, ale to nie jest tak, że to on był winien porażek na początku sezonu. Przyczyną była gra całego zespołu. Jeśli przegrywamy, to wszyscy. Jeśli wygrywamy, to cały zespół wygrywa. Nie wyróżniam nikogo i nie ganię. Cała drużyna zapracowała na zwycięstwo.
Cieszę się, że w Szczecinie Michał stanął na wysokości zadania, a miał co robić. Potrzebował takiego spotkania, żeby nabrać pewności na dalszą część sezonu. Dużą uwagę przywiązuję do gry defensywnej i cieszy mnie, że nie straciliśmy bramki. Za to może być pochwała.
Najpierw trzy porażki po 0:2, potem trzy udane wyjazdy bez przegranej i zdobywacie pięć punktów. Czy można powiedzieć, że zespół rodzi się w boju?
Przetarcie w tych pierwszych spotkaniach zostawiło ślad. To nie były takie mecze, że rywale nas zdominowali. W Kleczewie z samej gry i stworzonych sytuacji sądzę, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Ale zrobiliśmy pewne korekty, zmieniliśmy system i to zaskoczyło. Zdobyliśmy pięć punktów w meczach wyjazdowych, a uważam, że powinniśmy co najmniej siedem. Szanuję ten dorobek z ostatnich spotkań i patrzę teraz na to tak, że od trzech meczów nie przegraliśmy. I to jest poparte dobrą grą. Za dwa dni kolejny mecz, a mówi się, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Będziemy zatem walczyć o kolejne trzy punkty.
Dużo sił kosztował piłkarzy mecz z Pogonią?
Na pewno. Pogoń to bardzo dobry zespół. Wiedzieliśmy czego się spodziewać. Piłkarze ze Szczecina dobrze operują piłką i starali się być jak najdłużej w jej posiadaniu. W pierwszej połowie dużo biegaliśmy za piłką bez piłki, a to kosztuje dużo sił. Chłopacy wiedzą, że mecze w tej lidze muszą kosztować zdrowie. To przynosi efekty. Jesteśmy gotowi na taką pracę na boisku i ciężko w tych trzech meczach zapracowaliśmy na wyniki postawą ambicjonalną i biegową bez piłki. Ale o regenerację się nie martwię.
Wiemy już, że w tej lidze nie ma słabych zespołów i nawet Kluczevia urwała punkty Elanie w Toruniu. Kalendarz macie trudny. Już w środę przyjmujecie Błękitnych, a w niedzielę wyjazd do grodu Kopernika. Wytrzymacie to tempo?
Tak jak wspomniałem. Nie mam obaw o przygotowanie fizyczne. Zwycięstwo pomoże nam mentalnie jaśniej patrzeć w przyszłość, która jest w tym tygodniu. Cieszę się że już w środę możemy wybiec na boisko. Chyba chłopacy też. Mamy ekipę, żeby móc rotować składem. Na boisko wyjdą gotowi na 100 proc. Tabelą nie ma się co sugerować, bo Kluczevia potrafiła urwać punkty, grając w osłabieniu. Szanujemy Błękitnych, którzy uzbierali już 13 punktów, ale my gramy o pierwsze zwycięstwo u siebie.
Postawa, którego z zespołów – na plus, bądź na minus – najbardziej pana zaskoczyła na tym etapie rozgrywek?
Na pewno Olimpia Grudziądz. Ma komplet punktów w sześciu kolejkach, a to duża sztuka i szacunek dla zespołu z Grudziądza. Na minus ciężko mi powiedzieć. Na pewno liczyłem, że my będziemy mieli więcej punktów po sześciu spotkaniach. Liga jest długa i wszystko jeszcze może się pozmieniać w tabeli. Teraz wchodzimy w okres jesienny. Będą różne warunki atmosferyczne, boiska ciężkie. Zacznie wychodzić, kto jest przygotowany, kto ma równiejsza kadrę, bo przecież przydarzą się kontuzje, będą pauzy za kartki. Myślę, że ciekawsza cześć rundy jest dopiero przed nami.
Dziękuję za rozmowę.
kj