Adrian Brzeziński zagrał w Gdyni po raz 105. w niebiesko-czarnych barwach. Swój występ okrasił zdobyciem gola. Tym samym zapisał wspaniałą historię na klubowych kartach – 26-letni pomocnik strzelał bowiem bramki dla Zawiszy we wszystkich klasach rozgrywkowych od B-klasy do III ligi.
Stałeś się żywą legendą Zawiszy. Zaliczyłeś już ponad sto występów. Strzelałeś gole na każdym szczeblu, trafiałeś do bramki rywali w meczach pucharowych. Jak się z tym czujesz?
Adrian Brzeziński: Legenda to za dużo powiedziane. Robię cały czas swoje. Chcę wykonywać swoją robotę na dobrym poziomie i cieszę się, że wciąż mogę coś pozytywnego wnieść do drużyny. Czuję się z tym bardzo dobrze i mam nadzieje, że jeszcze trochę to pociągnę.
Czy z tych wszystkich spotkań, które rozegrałeś w niebiesko-czarnych barwach, któreś szczególnie zapadło w Twojej pamięci?
Hm. Chyba najbardziej finał Pucharu Polski na szczeblu okręgu kujawsko-pomorskiego z Unią Janikowo w 2020 roku…
…strzeliłeś wtedy gola na 2:2…
Tak. Przegrywaliśmy już dwoma bramkami. Długi czas graliśmy w osłabieniu, ale udało się doprowadzić do dogrywki. Mieliśmy dużą szansę na zdobycie trofeum. Niestety, nie udało się pokonać Unii w rzutach karnych.
Rozmawiamy przed ligowym meczem z Unia Janikowo. To macie do wyrównania rachunki…
Do każdego spotkania podchodzimy maksymalnie skoncentrowani. Pracujemy ciężko na treningach, żeby w każdym pojedynku zaprezentować się jak najlepiej. Chcemy wygrywać.
Bramkę w Gdyni strzeliłeś po bardzo dobrze rozegranej akcji. Wcześniej w meczu ze Świtem zaliczyłeś asystę przy golu Kamila Żylskiego po świetnie założonym przez zespół wysokim pressingu. Coraz lepiej czujesz się na III-ligowych boiskach?
Musiałem nabrać ogrania. Miałem dłuższą przerwę spowodowaną urazem. Mam nadzieję, że idzie to w coraz lepszym kierunku. Zobaczymy co przyniesie czas. Bramka zdobyta w Gdyni cieszy, ale wynik nie jest zadowalający.
Trener Piotr Kołc jest z zespołem od niespełna roku. Jak się pracuje z tym szkoleniowcem?
Dobrze. Przede wszystkim ciężko. Trener ma dużą wiedzę i myślę, że doskonale wie jak prowadzić drużynę, by się rozwijała.
W ciągu ostatnich pięciu lat zaliczyłeś z zespołem cztery awanse od B-klasy do III ligi. Na pewno chciałbyś awansować wyżej. Rozmawiacie o tym?
Na tę chwilę cel był postawiony jasno, żeby się utrzymać i zająć jak najwyższe miejsce w III lidze. Na pewno marzenia są większe.
Marzenia są większe?
Przynajmniej moje, osobiste.
Co chciałbyś zatem z Zawiszą jeszcze osiągnąć?
Mierzmy jak najwyżej. Zobaczymy co czas pokaże. Najważniejsza jest ciężka praca. Wiadomo, że wszyscy w Zawiszy marzymy, żeby jak najszybciej wrócić do ekstraklasy.
Dziękuję za rozmowę.
kj
Zostaw recenzję