Zawisza Bydgoszcz zremisował 1:1 na wyjeździe z GKS Przodkowo w sobotnim (28 sierpnia) meczu piątej kolejki III ligi. Wynik marny, bo niebiesko-czarni byli zdecydowanie lepsi i stworzyli wiele sytuacji bramkowych.
Spotkanie w Przodkowie rozpoczęło się fatalnie dla Zawiszy. Gospodarze już w 3. minucie zaatakowali lewym skrzydłem i posłali piłkę w pole karne. Niestety, bramkarz niebiesko-czarnych nie wyskoczył do dośrodkowania i głową futbolówkę uderzył Dawid Szałecki. Michał Dumieński, interweniując na linii bramkowej, nie miał szans obronić tego strzału.
Potem przez dłuższy czas na boisku trwała wymiana ciosów. Gra się zaostrzyła. Sędzia Ewa Augustyn w 22. minucie pierwszy raz sięgnęła po żółty kartonik po faulu Wojciecha Wilczyńskiego na Stanisławie Wędzelewskim. Weteran gospodarzy, który w przeszłości grał nawet w ekstraklasie i wiele sezonów w I lidze, kilka chwil później powinien wylecieć z boiska. Tym razem sfaulował brutalnie Rafała Piekusia, ale sędzia Augustyn pozostała niewzruszona i nie zareagowała na protesty bydgoszczan, którzy domagali się dla zawodnika GKS-u drugiej żółtej kartki. W sumie w pierwszej połowie sędzia wymierzyła gospodarzom trzy kary indywidualne.
Gdy wydawało się już, że najciekawsze w widowisku w Przodkowie będą samoloty co chwila startujące z pobliskiego lotniska w Rębiechowie, sygnał do frontalnego ataku dał niebisko-czarnym Maciej Koziara. Po jego uderzeniu głową w 26. minucie piłka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Patryka Komolę. Pomocnik Zawiszy dwoił się i troił na boisku. Wszędzie go było pełno. Walczył na skrzydłach i w środku pola. Gdy trzeba było był skuteczny w odbiorze i celnie podawał.
W 32. minucie pod bramką gospodarzy zakotłowało się. Najpierw strzelał Wojciech Mielcarek. Do odbitej piłki dopadł Kamil Żylski, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez Maksyma Demiańczuk tuż przed linią bramkową. W końcu futbolówka trafiała po nogi Mateusza Oczkowskiego, który niestety chybił z kilkunastu metrów.
Potem Koziara strzelał bezpośrednio z rzutu rożnego. Bramkarz gospodarzy złapał jednak piłkę. W 37. minucie pomocnik Zawiszy próbował zaskoczyć Komolę z rzutu wolnego. Nie udało się, bo posłał piłkę w sam środek bramki i golkiper GKS-u bez problemu ją złapał.
W końcu udało się w 45. minucie meczu. W głównej roli znowu wystąpił Koziara. Na linii pola karnego przyjął górną piłkę na klatkę piersiową i uderzył ją z półobrotu, gdy jeszcze była w powietrzu. Strzał był na tyle silny i precyzyjny, że bramkarz odprowadził ją tylko wzrokiem, gdy tuż przy lewym słupku wpadała do siatki.
Do szatni zawodnicy obu ekip schodzili zatem przy rezultacie 1:1. Nie oddawał on jednak przewagi jaką mieli bydgoszczanie. W sumie oddali na bramkę gospodarzy osiem strzałów w tym aż sześć celnych i mieli trzy rzuty rożne. Piłkarze z Przodkowa celnie strzelali tylko raz i raz też chybili. Z rzutu rożnego dośrodkowywali też tylko raz.
W drugiej połowie przewaga niebiesko-czarnych była jeszcze większa. Aż 10 razy strzelali w kierunku bramki miejscowych. Połowa uderzeń była celna, z czego największe zagrożenie stworzył w 55. minucie Mielcarek, który posłał piłkę zza pola karnego tuż przy prawym słupku, ale Komola zdołał ją wybić na róg. Gospodarze odpowiedzieli jedynie trzema niecelnymi uderzeniami.
Najładniejszą akcję niebiesko-czarni przeprowadzili w 69. minucie. Jakub Witucki skutecznie odebrał piłkę przeciwnikom w środku boiska. Potem wymienił kilka podań na jeden kontakt z Koziarą i pomocnik Zawiszy znalazł się w idealnej pozycji do oddania strzału. Bramkarzowi GKS-u ponownie jednak udało się wyekspediować futbolówkę na rzut rożny.
W 71. minucie trener Piotr Kołc dokonał aż trzech zmian. Po meczu przyznał, że nie wpłynęły one na poprawę jakości gry. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Zawisza zdobył drugą bramkę i drugi punkt w sezonie. Jednak, o ile remis w ubiegłym tygodniu w Kołobrzegu ucieszył sympatyków, piłkarzy i sztab szkoleniowy, o tyle z boiska w Przodkowie zawodnicy i trenerzy schodzili wyraźnie zawiedzeni.
W następnej kolejce Zawisza zagra z rezerwami Pogoni w Szczecinie. Mecz odbędzie się w niedzielę 5 września. Początek zaplanowano na godz. 12.00.
GKS PRZODKOWO – ZAWISZA BYDGOSZCZ 1:1 (1:1)
Bramka: 1:0 Damian Szałecki 3 min., 1:1 Maciej Koziara 45 min.
Żółte kartki: Wojciech Wilczyński, Kacper Łazaj, Robert Hirsz – wszyscy GKS Przodkowo, Cyprian Maciejewski – Zawisza
ZAWISZA BYDGOSZCZ: Michał Dumieński – Stanisław Wędzelewski (71 min. Prejs), Adam Paliwoda, Ariel Jastrzembski, Jakub Witucki, Mateusz Oczkowski – Rafał Piekuś (71 min. Chachuła), Cyprian Maciejewski, Maciej Koziara, Wojciech Mielcarek (83 min. Brzeziński) – Kamil Żylski (71 min. Żyliński).
Rezerwowi: Bartosz Szelong, Korneliusz Sochań, Tomasz Żyliński, Adrian Brzeziński, Tomasz Prejs, Jan Chachuła, Norbert Gaczkowski.
GKS PRZODKOWO: Patryk Kamola – Kacper Rapińczuk, Maksym Demiańczuk, Sebastian Wroński, Wojciech Wilczyński – Szymon Nowicki, Dawid Szałecki, Oliwier Dobek, Kacper Łazaj (56 min. Leszkiewicz) – Robert Hirsz, Marcin Kajca (72 min. Poręba).
Rezerwowi: Piotr Bach, Kacper Tomczak, Rafał Malinowski, Miłosz Waszczuk, Jakub Leszkiewicz, Marcin Poręba, Mateusz Jaroń.
Sędziowie: Ewa Augustyn – sędzia główny, Krystian Dietrich, Maciej Koszper – asystenci – wszyscy Pomorski ZPN.