W Kołobrzegu pokazaliśmy się z dobrej strony

fot. Łukasz Gełda

Maciej Koziara dołączył do ekipy Zawiszy Bydgoszcz przed sezonem. W spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg otworzył wynik, strzelając pierwszego gola dla niebiesko-czarnych w III lidze. Z 25-letnim pomocnikiem zamieniliśmy kilka słów po wtorkowym (23 sierpnia) treningu zespołu.

11 minuta z meczu z Kotwicą w Kołobrzegu, jakie to uczucie?

Szczerze mówiąc nie patrzyłem, która to była minuta. Ale wiem o co chodzi, o bramkę. Zeszło z nas wszystkich to denerwujące napięcie, bo była to pierwsza bramka od początku rozgrywek. Czekaliśmy na nią bardzo długo. Fajnie, że udało się ją w tym meczu strzelić, a że akurat ja tego dokonałem, to jest mi jeszcze przyjemniej.

Celowałeś tak precyzyjnie przy słupku, czy strzeliłeś, aby silnie, aby trafić?

Powiem szczerze, że nie namyślałem się za długo. Przyjąłem piłkę odbitą głową przez obrońcę. Odległość była dobra, aby oddać strzał. Uderzyłem w krótki róg. Piłka dobrze odeszła od nogi, a że bramkarz był źle ustawiony i zasłonięty akurat z tej strony, to wpadła.

Przyszedłeś do Bydgoszczy z doświadczeniem zdobytym w kilku klubach, również w wyższych ligach. Jak oceniasz na tym tle Zawiszę organizacyjnie?

Jak na tę ligę, to Zawisza lokuje się na najwyższej półce. Nie ma na co narzekać. Mamy wszystko co jest potrzebne do treningu, do odnowy. Myślę, że to bardzo dobre miejsce do rozwijania swoich umiejętności.

Treningi dają w kość?

Po meczu z Kotwicą mieliśmy dwa dni wolne. We wtorek wróciliśmy do treningów i bardzo intensywnie przygotowujemy się do następnego meczu.

Gracie na wyjeździe z GKS Przodkowo, który sprawił niespodziankę na własnym boisku, remisując z Bałtykiem Gdynia 1:1. Jakie plany na to spotkanie?

W Kołobrzegu zabrakło nam niewiele do zwycięstwa. Nikt na nas nie stawiał, a myślę, że pokazaliśmy się naprawdę z dobrej strony. Do Przodkowa jedziemy z takim samym nastawieniem. W każdym meczu chcemy grać jak najlepiej. Chcemy wygrywać. Po to wychodzimy na boisko. Jedziemy po zwycięstwo, a boisko zweryfikuje plany i zamierzenia.

Macie duże wsparcie sympatyków Zawiszy. W Kołobrzegu było 300 kibiców. Jak oceniasz doping?

To duża wartość dodana. Wielkie podziękowania i ukłony dla kibiców, że za nami jeżdżą, że nas wspierają. Na pewno dodaje to nam skrzydeł. Podczas meczu słychać ich doping, ich pomoc.

Dziękuję za rozmowę.

 

kj